top of page

Refleksja – „cel wszelkiej nauki”

Doświadczenie i refleksja…

Wszystkie moje zachęty, strategie i umiejętności mają je połączyć.

Tym kluczem otwieram własny umysł i swoje działania.

Wierzę, że doświadczenie bez refleksji

pozostawia człowieka głodnego zrozumienia.

… Więc każdym narzędziem w moim ręku

staram się wydobyć i karmić refleksję. (1)

„Wciąż powtarza się bez zastanowienia, że drama to działanie. Dajcie spokój. To nie tak. Działanie to tylko jedna dziesiąta. Sztuka jest tym, co robimy, aby umożliwić refleksję na temat tego, co się dzieje, co się wydarzyło. I dlatego to, co robimy, musi umożliwić zapisanie się refleksji w pamięci … To właśnie elementy refleksji sprawiają, że drama funkcjonuje jako działanie edukacyjne.” (2)

​„… tak wiele czasu spędza się [w dramie] na działaniu, a tak mało na wspomaganiu tego, co ma się dziać w umysłach – budowaniu warstw znaczenia, które karmi »działanie«”. (3)

Screenshot (882).png

Refleksja wewnątrz sytuacji – nie po fakcie

Dorothy Heathcote postrzegała refleksję jako „główny cel nauki” – refleksja pozwala zakorzenić wiedzę „w zrozumieniu jednostki, a następnie w zrozumieniu grupy”. (4)

Dorothy szukała sposobów, by refleksja możliwa była wewnątrz dramy – raczej, niż po jej zakończeniu. Zauważyła, że „refleksja od wewnątrz wymusza inny typ myślenia”. (5)

Podała następujący przykład:

W 2007 roku w Nowym Jorku Dorothy pracowała w modelu Płaszcz eksperta z grupą osiemnastolatków; praca była oparta na koncepcji odbudowy zaniedbanej winnicy. Proces obserwowała grupa nauczycieli.

Winnica „zatrudniła” wielu robotników-imigrantrów. Nauczyciele-obserwatorzy przygotowali historie o imigrantach i ich rodzinach. Pod koniec drugiego dnia Dorothy poprosiła ich o nagranie dwuminutowych filmów wideo – „rozmów telefonicznych” pomiędzy pracownikami winnicy a ich rodzinami. Dorothy poprosiła: „Chciałabym, żebyście znaleźli różnorodne, choćby najmniejsze problemy, z którymi [uczniowie] będą musieli się zmierzyć, mogą to być bardzo poważne kwestie. Nauczyciele wybrali bardzo ciekawe zagadnienia.”

Na przykład dwie młode kobiety z Francji skarżyły się rodzicom, że nie przyjechali do Kalifornii, aby wycinać winorośl: „Mówiliście, że wyślecie nas do szkoły”. Mężczyzna z Libanu wyraził swoje obawy w liście do przyjaciela: „Pisał, aby powiedzieć, że jest pewien, że chce się tu osiedlić, a praca wyglądała naprawdę interesująco. Był tylko jeden problem. Jeden z kierowników w pracy zaczynał zachowywać się agresywnie. W swoim liście pisze: „Nie po to uciekłem przed atakami, aby znosić nowe”.

Następnego dnia zjawili się studenci; Dorothy powiedziała im: „Pojawiły się pewne sprawy – jedna lub dwie skargi do prawnika. Poprosiłam go więc, żeby przesłał nam jakieś dowody”.

Studenci obejrzeli nagrania.

Dałam im wszystkim karteczki samoprzylepne… Powiedziałam: „Na razie nie komentujcie. Pod rodzinnym zdjęciem przyklejcie swoje karteczki. Niech każdy zamieści jakąkolwiek radę, jakąkolwiek pomoc, jaką może zaoferować, wszelkie sugestie, które mogłyby się przydać tym ludziom. I oczywiście [zdjęcia] zostały oblepione karteczkami – 16 rad na jeden krótki film wideo. I tak przeszli przez wszystkie 16 filmów.

W ten sposób uczniowie nie odnosili się do „ról”. Nadal odnosili się do indywidualnych postaci jako osób; tak więc wymiar afektywny pozostał silny. Oglądanie filmów dało im jednak przestrzeń i czas na zastanowienie i zmierzenie się z problemami.

Screenshot (883).png

Pisanie na karteczkach dało im czas do namysłu; widziałam, jak zapisywali coś na karteczce, później poprawiali wiadomość lub pisali od nowa.

 

A potem podchodzili [do zdjęcia] i było widać, jak myślą „przykleję to tutaj, bo tak naprawdę chodzi o tę osobę”… i tak stopniowo zdjęcia otoczono fioletowymi i żółtymi karteczkami.

A później, zamiast odczytywać rady po kolei, co trwałoby wieki, każdy z uczestników jako osoba na zdjęciu wcielił się w jedną z postaci na zdjęciach, mówiąc np.: „Poradzono mi, żebym uważniej słuchał”; ważne było też pokazanie, że rady zostały zrozumiane. Od czasu do czasu ktoś komentował: „Nie to miałem na myśli. Nie ma sensu tego robić, zrób tak… ” – i pisał na ten temat kolejną karteczkę.

IByła to naprawdę ciekawa dynamika; ten publiczny głos – tylko dzięki czytaniu z karteczek.

Dlatego tak bardzo zainteresowałam się refleksją, bo wszystko to były refleksje wynikające z sytuacji, a nie odpowiedzi na pytanie „Co o tym myślisz?” zadane później, czego nigdy nie lubiłam.

Źródła: Niepublikowany zapis spotkania z Gill Adamson, Davidem Allenem i Ioną Towler-Evans, 28.8.07; z wyjątkiem (1) „Of these Seeds Becoming”, w: R. Shuman (red.), Educational Drama for Today's Schools [1978]; (2) z filmu Drama as a Medium for Learning: Dorothy Heathcote Talks to Teachers [1978]; (3) Prelekcja Dorothy Heathcote podczas warsztatu dla nauczycieli-stażystów w 1984 roku; (4) list do Davida Allena, 10.05.07; (5) „Of these Seeds Becoming”.

bottom of page